niedziela, 21 kwietnia 2013

Znów ...

Znów sama,
znów taka samotna,
serce nie sługa.
Znów zapłakana,
i co z tego że cierpię.
Ból to chleb powszechni.
Siedzę sama na moście,
w głowie myśli sto.
Może rzucę się w rzeki rejs.
Wiem to koniec.
A jednak tu jestem.
Łzy mieszają się w jednolitą substancje
Dziś tu,
Jutro tam.
Czemu to boli,
czemu muszę patrzyć na szczęście innych.
Żyje....
Cudem ...
Chce mieć skrzydła,
białą szatę.
I złotą aureole.
Chce..., lecz nie mogę.
Znów kropka,
przecinek,
wykrzyknik.
Znów tysiące łez i gniew.
Bo nie możemy razem trwać....
jak inni, szczęśliwi, uśmiechnięci....​
Nie da się żyć tak....
w ogłupieniu,
w rutynie,
w czerwonych ceglanych kamienicach.
Nie da się.... nie chce pas poddaje się....
I nadal nie da się....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz